Postawmy się w sytuacji, że nie posiadamy żadnego sprzętu do nurkowania. W cudowny sposób możemy wybrać sobie dowolny sprzęt dostępny na rynku. Załóżmy również, że nie posiadamy żadnych sugestii jak sprzęt nurkowy powinien byś skonfigurowany. Kryterium wyboru jest dla nas w takim momencie jedno — sprzęt musi być jak najbardziej bezpieczny i ergonomiczny.
Startując z takiego poziomu i dokładnie analizując zastosowanie każdego elementu sprzętu, uwzględniając znane nam podstawowe zasady fizyki i matematyki, zauważymy, na jak wiele zupełnie odmiennych opcji poszczególnych fragmentów konfiguracji możemy się zdecydować. Zauważymy również, że jedynie kilka z nich stworzy później jednolity, uzupełniający się system. Jeśli zdecydujemy się na wybór takich właśnie, optymalnych, uzupełniających się rozwiązań, jesteśmy na drodze do stylu „Hogarthian”.
Styl „Hogarthian” oraz cała wynikła z tego konfiguracja sprzętu, została zapoczątkowana przez człowieka o nazwisku Exley. Partner nurkowy Shecka Exleya, Bill Hogarth Main zadoptowal jego styl oddychania z długiego węża przewieszonego wokół szyii. Takie rozwiązanie jest bowiem bardziej bezpieczne oraz bardziej efektywne w sytuacji braku gazu. Nasz partner nurkowy w sytuacji braku gazu nie będzie raczej szukał oktopusa przywieszonego gdzieś z boku, lecz zabierze najbardziej pewne źródło gazu w naszym otoczeniu – automat oddechowy z naszych ust.
Perfekcjonizm Bill Main?a popchnął go w kierunku wykonania podobnej analizy odnośnie każdego elementu systemu. Zastosował podejście „bezpieczniejsze i bardziej efektywne” do każdego elementu konfiguracji. Zredukował ilość sprzętu zabieranego pod wodę, ilość D–ringów, zapinek i przeprojektował swój sprzęt dla promowania bezpiecznej i prostej konfiguracji. Analizując głosy innych nurków nieznacznie ją modyfikował. W założeniu system jest dynamiczny, ponieważ najlepsza konfiguracja jest nieco inna do płytkich nurkowań na rafie, nieco inna do technicznych nurkową wrakowych a jeszcze inna do eksploracji jaskiń. System bazowy na którym każda z nich jest zbudowana, pozostaje jednak niezmienny.
Na tym jednak nie koniec. Ponieważ koncepcja ujednolicenia i optymalizowania systemu nurkowego zaczęła się sprawdzać i podobać, analiza trwała dalej. Przyjaciel Maina, Bill Gavin, wprowadził do Hogarthian następny, bardzo ważny element. Według Gavina najważniejszym elementem zabieranym przez nurka pod wodę jest jego własne ciało. Zdrowe, wysportowane i wyćwiczone ciało jest bardziej efektywne i bezpieczne podczas nurkowani. Ważne jest również, żeby zdrowe ciało było kierowane przez zdrowy umysł. Nastawienie do nurkowania oraz do własnych umiejętności, nie przecenianie ich oraz obowiązek ciągłego doskonalenia jest jednym z elementów systemu. Rygorystyczne ćwiczenia, dieta, absencja alkoholowa, nikotynowa i narkotykowa to dzień codziennym w świecie Hogarthian.
George Irvine, kierownik projektu eksploracji systemu jaskiniowego Woolville (WKPP), przyjął Hogarthian i dodał do niego trzeci, ostatni komponent – sprzęt. Irvine założył, że zabierany przez nurka pod wodę sprzęt powinien być po prostu najlepszy z możliwych. Zaczynając od początku określił jaki byłby najlepszy każdy element jego konfiguracji. Tak wytypował najlepsze jakie mógł znaleźć automaty, skafandry, butle itd. Jeśli jakiś element nie był dostępny wystarczająco dobry, razem z Billem Gavinem projektowali go od początku. Przykładem takiego projektu są używane do dziś w projekcie WKPP skutery podwodne Gavina.
Tak powstały system jest spójny i kompletny. Poszczególne jego elementy sprzętowe to:
Uprząż oraz skrzydło — z jednego kawałka taśmy, dopasowana tak, żeby nurek bez problemu sięgnął gałek zaworów pod wodą ;
Tradycyjną metodą mocowania butli używaną przy nurkowaniu z zestawem dwubutlowym, jest stosowanie stalowej lub aluminiowej płyty (backplate), uprzęży z jednego kawałka taśmy (harness), oraz worka wypornościowego włożonego pomiędzy płytę i butle. Rodzaj płyty, stal czy aluminium, zależy od zapotrzebowania nurka na dodatkowy balast. Ta prosta i niezawodna konfiguracja jest często modyfikowana poprzez wprowadzanie „ulepszeń” takich jak szybkie zapięcie czy regulowane, dociągane pasy naramienne. Czy jednak takie ulepszenia poprawiają wygodę i bezpieczeństwo nurkowania, czy wręcz przeciwnie? Szybkie zapięcie, jak sama nazwa wskazuje służy do szybkiego zapinania pasów naramiennych. Jednak należy mieć na względzie, że wszystko co się szybko zapina równie szybko się rozpina, szczególnie w najmniej pożądanym momencie. W połączeniu z lubiącym pękać plastikiem, często stosowanym w tego typu zapięciach, nurek świadomie podejmuje ryzyko, że w najmniej odpowiednim momencie straci dodatkowo swoją płytę. Sytuacja taka jest o tyle groźna, że nurek ma pływalność dodatnią a odpięty zestaw pływalność ujemną. Równie fascynującym elementem są uprzęże zaciągane po założeniu. Za ich pomocą nurek przy każdym nurkowaniu nurkuje w praktycznie nowym sprzęcie lub sprzęcie niedopasowanym (zbyt ciasnym). Wynika to z faktu, że jedyną metodą powtarzalności długości pasów naramiennych jest maksymalne ich dociąganie. Zbyt ciasna uprząż powoduje trudności z zakręceniem zaworów a co ważniejsze, uniemożliwia oddychanie „pełną piersią” co prowadzi do zwiększenia kumulacji CO2 w organizmie nurka. W szczególności zjawisko to potęgują poprzeczne paski na wysokości klatki piersiowej. Prawidłowa uprząż, wykonana z jednego kawałka taśmy, nie ma żadnej z tych wad. Długość pasów naramiennych można ustawić i zablokować, i mogą być one odpowiednio luźne bez ryzyka wypięcia. Nie ma również zagrożenia uszkodzenia czy rozpięcia szybkiej zapinki z prostego powodu ? jej tam nie ma. Częstym argumentem przeciw uprzęży z jednego kawałka taśmy jest trudność zakładania i zdejmowania. Należy jednak podkreślić, że występuje to tylko w wypadkach nieprawidłowego wyregulowania długości pasów naramiennych, które powinny być w miarę luźne. Tego typu uprząż jest stabilizowana na nurku za pomocą pasa brzusznego oraz pasa krocznego a nie za pomocą pasów naramiennych. Pas kroczny, wykonany tak jak reszta z szerokiej (5cm) taśmy, z jednej strony przytwierdzony jest do płyty, z drugiej natomiast zakończony zawinięciem (pętlą) przez którą przekładamy sprzączkę pasa brzusznego. Takie rozwiązanie umożliwia jednym ruchem rozpięcie całej uprzęży (rozpięcie pasa brzusznego jednocześnie rozpina pas kroczny). Na pasie krocznym umieszczone są dwa d-ringi ? jeden z tyłu, służący do mocowania kołowrotka, oraz drugi z przodu, z głównym przeznaczeniem do skutera (DPV).
Częstym błędem jest również umieszczanie na uprzęży nadmiernej ilości d-ringów. Zastanówmy się, ile tak naprawdę d-ringów jest nam potrzebnych? Dokładna analiza prowadzi do wniosku, że tak naprawdę potrzebne są oprócz d-ringów na pasie krocznym jedynie jeszcze trzy inne: dwa na pasach naramiennych i jeden na pasie brzusznym po lewej stronie. Jak więc przymocować wszystkie rzeczy do tych zaledwie kilku d-ringów? Otóż jest to bardzo proste. Zasobnik lampy głównej mocujemy po prawej stronie na pasie brzusznym, jego głowicę przyczepiamy do prawego d-ringu na pasie naramiennym. Do tego samego mocujemy pierwszą lampę zapasową, którą dodatkowo za pomocą gum stabilizujemy do pasa naramiennego tak, żeby nie przeszkadzała i w razie konieczności była pod ręką. Jeżeli zabieramy drugą lampę zapasową, to mocujemy ją w ten sam sposób, tyle że do lewego pasa naramiennego. Do obydwu lewych d-ringów mocujemy butle boczne, wszystkie mocowane po lewej stronie. Do d-ringu na pasie brzusznym mocujemy głowicę manometru. Kołowrotek mocujemy do tylnego d-ringu na pasie krocznym, tak jak boję dekompresyjną, jeśli nie jest mocowana pod płytą. Wszystko się więc zmieściło…
Dobór kompensatora pływalności uzależniony jest od masy, której wagę należy kompensować pod wodą. Wielu nurków uważa więc, że nurkując ze sprzętem ważącym często ponad 50kg wymagany jest duży kompensator pływalności, o wyporności ponad 40kg. Nie dostrzegają jednak, że wyporność dobrze wyważonego nurka jest pod wodą neutralna, jeśli założymy, że w jego butlach nie ma gazu. Rolą BC jest więc kompensowanie wagi gazu, który nurek zabiera ze sobą. Uwzględnijmy szczególny przypadek nurka w bardzo ciężkim sprzęcie, niosącego na sobie zestaw plecowy 2x18l oraz dwie butle boczne każda po 80cf (około 11l). Wszystko nabite do 200 bar. Ile więc dodatkowego wyporu potrzebuje nurek? Niosąc na sobie około 11 m3 gazu (58l x 200bar) przy wadze 1 m3 około 1,3 kg nurek potrzebuje około 14 kg wyporu. Zakładając więc nawet 100% rezerwy, która w zupełności wystarczy na skompensowanie zmian wyporności mokrego skafandra, wciąż oscylujemy w okolicach 27l (55lb). Często duże kompensatory pływalności stosują nurkowie przeważeni, jednak kompensowanie wyporem skrzydła nieprawidłowego wyważenia powoduje niepotrzebny wzrost oporów pod wodą, przez co wzrasta również energia jaką nurek musi włożyć w przesuwanie się w poziomie, co z kolei powoduje wzrost zużycia gazu i retencje CO2 ze wszystkimi niekorzystnymi konsekwencjami. Istnieje jeszcze jedna niebezpieczna konsekwencja stosowania dużych worków, a mianowicie, w przypadku awarii inflatora i szybkiego napełniania BC, prędkość z jaką nurek zacznie się niekontrolowanie wynurzać jest zdecydowanie większa, przez co czas na rozwiązanie problemu drastycznie się redukuje.
Niektórzy nurkowie stosują podwójne kompensatory pływalności podczas gdy inni uważają je za zbędne. Zastanówmy się więc, jakie wady i zalety niesie za sobą stosowanie podwójnych skrzydeł. Podwójne skrzydło ma być odpowiedzią nurka na awarię pierwszego BC w warunkach głębokiej wody, jako przeciwdziałanie niekontrolowanemu opadaniu. Jednak nurek odpowiednio wyważony potrzebuje zaledwie kilka kilogramów ciągu i w razie awarii BC suchy skafander może z powodzeniem służyć jako awaryjne urządzenie wypornościowe. Główna zaleta takiego kompensatora jest więc w rzeczywistości rzeczą zupełnie niepotrzebną. Jakie wady niesie więc za sobą stosowanie podwójnych kompensatorów pływalności? Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, że takie BC są większe i grubsze, zwiększają więc niepotrzebnie opory pod wodą ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie jest to jednak główna wada. Nurkując w podwójnym BC nurek w razie jakiejkolwiek awarii inflatora musi zidentyfikować problem i wypiąć właściwy wężyk. Jest to niezwykle trudne i staje się wręcz niemożliwe jeśli wypływ jest mały i któryś BC napełni się wolno ale systematycznie. Należy więc wypiąć dwa inflatory co kosztuje dużo czasu. Prawie ze 100% pewnością można założyć, że nurek w sytuacji stresowej wypnie ten niewłaściwy; drugi, właściwy, zostanie niestety wypięty już na powierzchni. Dodatkowo można zauważyć, że często nurkowie stosujący podwójne BC są przeważeni z takiego powodu, że nie nauczyli się podczas zanurzenia kontrolować i opróżniać do „0” dodatkowego worka, przez co muszą balastem zrównoważyć te 3-5l powietrza, które w nim zostało. Niesie to za sobą wiadome konsekwencje. Podejście DIR do urządzenia wypornościowego jest więc jednoznaczne ? stosujemy wysokiej jakości pojedynczy worek wypornościowy stanowiący całość z dobre wyważonym nurkiem.
Z kompensatorem pływalności związany jest jeszcze jeden sporny temat zatytułowany „Worek z gumkami czy bez? ” Wykonajmy więc analizę głównych haseł marketingowych uzasadniających stosowanie tego typu worków. Hasła takie są dwa: mniejsze opory pod wodą oraz szybsze opróżnianie. Jednak znajomość podstawowych praw fizyki szybko prostuje takie slogany. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że główne opory pod wodą wytwarzają turbulencje powstające wokół poruszających się przedmiotów (idealny kształt to kropla spadającej wody, idealnie opływowa) to szybko stwierdzimy, że kształt jaki ma worek z gumkami nie tylko nie zmniejsza, ale wręcz zwiększa opory pod wodą. Drugi argument, szybkość opróżniania, również można łatwo obalić. Wystarczy wziąć pod uwagę ciśnienie hydrostatyczne wody, które jest dużo większe niż siła wywierana przez gumki. Żeby opróżnić szybko BC nie trzeba więc wiązać BC gumkami, wystarczy jedynie przyjąć odpowiednią pozycję i samo ciśnienie wody bardzo szybko wypchnie z worka powietrze. Jedynym ograniczeniem szybkości jest przepustowość naszego inflatora.
Jakie inne wady, oprócz zwiększenia oporów, niesie więc za sobą stosowanie gumek na worku? Podstawowa wada to tworzenie pułapek powietrznych. Kształt takiego worka uniemożliwia w pewnych sytuacjach całkowite jego opróżnienie, w szczególności groźne jest uwięzienie powietrza w ostatniej części worka (na dole po obu stronach), zawiniętej na ostatniej gumce. W taki sposób może zostać uwięzione dobre kilka litrów gazu i nurek nie będąc tego świadomy, nie będzie sobie w stanie z tym poradzić. Nie widząc więc żadnych zalet a jedynie wady, DIR nie uznaje za celowe stosowanie gum.
Decydując się na stosowanie określonego typu worka należy dokładnie prześledzić parametry jakościowe. Dobry worek powinien się składać z wewnętrznego pęcherza oraz zewnętrznej osłony. W dobrych workach obydwa elementy wykonane są z wysokiej jakości cordury. Należy zwrócić uwagę na to, żeby objętość osłony była mniejsza niż objętość pęcherza, co „odciąży” pęcherz przy pełnym napełnieniu. Z tego samego powodu wszelkie elementy elastyczne na osłonie nie są wskazane. Ważny jest również krój worka. Niektóre, szczególnie te projektowane pod gumki, mają nadmiernie rozbudowaną górną część worka (tą bezpośrednio za głową nurka) przez co bardzo źle „trzymają” nurka na powierzchni wody (całe powietrze gromadzi się w górnej części) oraz uniemożliwiają przyjęcie pod wodą prawidłowej pozycji. Prawidłowo zaprojektowany worek ma górną część bardzo wąską, rozszerzającą się w kierunku tyłu. Należy również zwrócić uwagę na zawory nadmiarowe oraz inflator. Zawory nadmiarowe służą do utrzymania w worku pewnego maksymalnego nadciśnienia, nie są to natomiast operacyjne „spłuczki” służące do kontroli pływalności. Nurek DIR kontroluje pływalność za pomocą inflatora. Z tego powody wystarczający jest jeden zawór nadmiarowy umieszczony w dolnej części worka. Nieporozumieniem jest natomiast umieszczanie takich zaworów w części górnej. Jedyną funkcją takich zaworów jest automatyczne spuszczanie powietrza z BC przez nurka znajdującego się na powierzchni. W taki sposób nieprawidłowy worek 50l ma dużo mniejszą zdolność utrzymywania nurka na powierzchni niż poprawny worek 20l.
Inflator jest również często zaniedbywanym elementem. Zacznijmy od umiejscowienia wyprowadzenia inflatora z BC. Istnieją dwa podstawowe typy worków wypornościowych: dla butli pojedynczych oraz dla zestawów dwubutlowych. Jeśli chodzi o worki do pojedynczych butli, inflator powinien być wyprowadzony z miejsca lekko przesuniętego w lewo, w stosunku do osi worka, natomiast w worku przeznaczonym do zestawów dwubutlowych inflator powinien być wyprowadzony na osi symetrii worka.
Jest to o tyle ważne, że każde inne umiejscowienie wprowadza kolizję z wężami wychodzącymi z pierwszych stopni automatów oddechowych. Następnie należy wziąć pod rozwagę celowość stosowania zaworu upustowego połączonego cięgnem z inflatorem (spłuczki w inflatorze). Zawór taki jest bardzo niebezpieczny, ponieważ w sytuacji stresowej człowiek instynktownie napina mięśnie, prostuje więc rękę trzymającą inflator. Rezultatem jest otwieranie zaworu upustowego i szybkie opróżnianie BC. Paradoksalnie człowiek sięga po inflator w celu napełnienia BC, więc sytuacja staje się dla niego coraz bardziej stresująca ponieważ zamiast wynurzać się opada lub pozostaje na dnie, więc coraz bardziej prostuje rękę. W końcu próbuje na pustym BC opuścić głębokość na płetwach, co kończy się zatruciem CO2 z powodu nadmiernego wysiłku. Taki scenariusz był prawdopodobnie przyczyną kilku wypadków nurkowych w ostatnich latach. Przy rozpatrywaniu inflatora należy jeszcze zwrócić uwagę na długość węża inflatora. Nie powinien on być zbyt długi (max. do okolic lewego d-ringu uprzęży), ponieważ zbyt długi wąż utrudnia opróżnianie BC oraz przeszkadza w dostępie do d-ringu, co jest szczególnie ważne przy wykorzystywaniu dodatkowych butli bocznych. Idealna długość to taka, żeby trzymając inflator nurek był w stanie tą samą ręką sięgnąć zaworu dodawczego skafandra suchego.
Reasumując podejście DIR do kompensatora pływalności, powinien być to dobrej jakości worek z wewnętrznym pęcherzem oraz zewnętrzną osłoną, odpowiednio skrojony, bezgumkowy, z odpowiednim inflatorem. Wymagania takie spełniają BC firmy Halcyon serii Pioneer (dla butli pojedynczych) oraz Explorer (dla zestawów dwubutlowych). Akceptowalne są również BC firmy DiveRite: RecWing (dla butli pojedynczych) oraz ClassicWing (dla zestawów). W tym drugim przypadku należy jednak zwrócić uwagę ażeby inflator nie zawierał „spłuczki” oraz żeby jego długość była odpowiednia.
D-ringi — po jednym na pasie naramiennym, jeden z lewej strony na pasie brzusznym, jeden z tyłu na pasie krocznym oraz jeden z przodu na pasie krocznym, jeśli używamy skutera. Powinny byś podgięte dla łatwiejszego odszukania i chwycenia;
Węże — wszystkie odpowiedniej długości, długi wąż podstawowego AO prowadzony pod kanistrem latarki (lub wciśnięty pod pas brzusznym jeśli nie używamy latarki) i naokoło szyji;
Mając wybrane automaty należy zastanowić się, jak skonfigurować układ automatów. Istnieją pewne zasady, prowadzące do wybrania przez wszystkich nurków DIR takiej samej konfiguracji. Zasady te to:
• podstawowe z prawej
• zapasowe z lewej
• manometr jeden z automatu zapasowego
Podstawowe źródło gazu oddechowego oraz podstawowy kompensator pływalności (skrzydło, ponieważ nurek DIR nie używa skafandra do wyrównywania pływalności) podłączamy do prawego zaworu zestawu, ponieważ ta gałka w trakcie poruszania się nurka do przodu i przypadkowego otarcia się nią np. o strop będzie się odkręcać, podczas gdy lewa będzie się zakręcać. W ten sposób nie pozbawimy się przypadkowo podstawowego automatu oddechowego czy kompensatora pływalności. Do lewego zaworu podłączamy zapasowy automat, manometr oraz suchy skafander. Ważne jest , żeby przyłącza suchego skafandra i skrzydła były takie same, co umożliwi zamianę pod wodą (np. wężyk suchego skafandra przypięty do kamizelki).
Konfiguracja węży musi być u nurka DIR przejrzysta i schludna. Nie dopuszcza się plątaniny węży za plecami, ponieważ jeśli stosujemy odpowiednie pierwsze stopnie, można ułożyć węże tak, żeby schodziły po butlach od razu w dół i nie stanowiły potencjalnego punktu zaczepienia. Żeby uzyskać taki efekt, wszystkie wężyki u nurka DIR są odpowiedniej długości.
Zacznijmy od prawego pierwszego stopnia. Stosując pierwszy stopień Apex DS4 lub TX100 przekręcamy do tak, żeby ułożony był poziomo z membranami do środka zestawu. W ten sposób dwa wyjścia LP mamy skierowane dokładanie w dół. Do pierwszego z nich przykręcamy długi wąż automatu podstawowego, do drugiego wąż inflatora dokładnie takiej długości, jaki dostarczany jest ze skrzydłami DiveRite Classic czy Halcyon. Długi wąż powinien mieć dwa metry długości. Może się ona nieznacznie wahać w zależności od wzrostu nurka. Należy pamiętać, że w wypadku stosowania pomocnej w naszych warunkach grzałki Michalaka, należy odjąć długość grzałki od długości węża. Długi wąż układa się sam w kierunku końca skrzydła, prowadzimy go więc tak, przeprowadzamy pod skrzydłem, pod karnistrem latarki (ten element służy do stabilizacji węża) wyprowadzamy do góry, owijamy na szyi i wkładamy do ust. Na wężu przy drugim stopniu montujemy mały karabińczyk, który służy do stabilizowania automatu podstawowego jeśli oddychamy z butli bocznej. Stabilizujemy go do prawego D-ringu na pasie naramiennym. Wąż inflatora prowadzimy wprost do króćca inflatora, stabilizujemy go jednak do inflatora w dwóch punktach za pomocą odpowiednich gumek. W ten sposób inflator i jego wąż będą stanowiły całość. W przypadku konfiguracji z pojedynczą butlą układ zależy od zastosowanych zaworów oraz od tego, czy stosujemy dwa czy jeden pierwszy stopień. Zasady ogólne są jednak niezmienne.
Z lewego pierwszego stopnia ustawionego dokładnie tak jak prawego (membraną do środka) wychodzą na również dokładanie w dół tym razem trzy wyjścia: dwa LP oraz jedno HP. Do jednego z LP przykręcamy wąż zapasowego automatu oddechowego. Prowadzimy go pomiędzy inflatorem a skrzydłem, w ten sposób wąż wychodzi nam dokładnie z tyłu głowy i nie „ciągnie” jeśli kręcimy głową pomimo jego małej długości. Da się to jednak wykonać tylko w prawidłowych skrzydłach do zestawów dwubutlowych, w których wąż inflatora wychodzi ze środka skrzydła. W przypadku konfiguracji z pojedynczą butlą węża automatu nie przeprowadzamy pod inflatorem. Na zapasowym automacie instalujemy gumę. Zadanie tej gumki jest dwojakie. Pierwsze to utrzymywanie zapasowego automatu w znanym i łatwo dostępnym miejscu, drugi to możliwość przy oddychaniu z zapasowego automatu, nasunięcie tej gumki na głowę, co uniemożliwia wypadnięcie automatu w przypadku omdlenia nurka. Z tych powodów długość gumki nie jest bagatelna ? należy ją dobrać indywidualnie. Z pozostałych dwóch portów wyprowadzamy wąż suchego skafandra oraz manometr. Wąż suchego skafandra prowadzimy pod lewym pasem naramiennym wprost do króćca skafandra, manometr natomiast wyposażamy w karabinek i przypinamy do D-ringu na pasie brzusznym. Długość węża manometru powinna wynosić około 70cm, co jest długością wystarczającą do spojrzenia na manometr po odpięciu od D-ringu a jednocześnie wystarczająco krótką, żeby wąż nie odstawał po przypięciu.
Oddychanie z długiego węża
Celem posiadania długiego węża jest ułatwienie lub wręcz umożliwienie ewakuacji dwóch nurków z przestrzeni zamkniętej w przypadku awarii u jednego z nich. Dodatkowa długość umożliwia łatwiejsze pokonanie ciasnych przejść, przez które powrót na wężu standardowej długości byłby niemożliwy. W warunkach wody otwartej stosowanie długiego węża zdecydowanie ułatwia opanowanie sytuacji awaryjnej. Dlaczego jednak oddychać z długiego węża jeśli automat zasilany z niego ma służyć tylko sytuacjom awaryjnym? Pewne jest, że automat na długim wężu ma być automatem docelowo podawanym partnerowi. Wyobraźmy sobie sytuację w której nurkowi brakuje gazu. Nurek zaczyna płynąć do kolegi, dopływa do niego na dużym głodzie tlenowym, dostaje „oktopus” kolegi, robi ostatnią resztką gazu wydech, próbuje wdech, „oktopus” nie działa. W takiej sytuacji nawet u doświadczonego nurka droga do paniki jest bardzo krótka. Jedyną metodą podania działającego automatu jest więc podanie tego automatu, z którego się oddycha. Ten automat na pewno jest sprawny i nurek który go otrzyma ma pewność, że otrzymał działający automat i za chwilę będzie mógł wziąć oddech. Ten aspekt psychologiczny nie jest bez znaczenia. Żeby wyobrazić sobie, co robi i jak się czuje człowiek w takiej sytuacji warto zrobić serię ćwiczeń w których w kontrolowanych i bezpiecznych warunkach doprowadzamy się do totalnego braku gazu. Wtedy będzie trzeba bardzo się kontrolować żeby po prostu nie wyrwać automatu oddechowego z ust kolegi. Automat wiszący gdzieś na boku nie wzbudzi żadnego naszego zainteresowania, ponieważ będziemy chcieli TEN z ust partnera. Oddychając z automatu z długim wężu w konfiguracji DIR sprawa się znacznie upraszcza. Widząc znak partnera prawą ręką łapiemy za długi wąż w pobliżu drugiego stopnia, nachylamy lekko głowę i odwijamy wąż. Wyprostowana prawa ręka z automatem skraca dodatkowo dystans pomiędzy nurkami oraz umożliwia zachowanie bezpiecznej odległości między nurkami po spotkaniu (dwóch rozpędzonych nurków płynących naprzeciw siebie). Lewą ręką podajemy sobie wiszący w pobliżu ust automat zapasowy. Po opanowaniu sytuacji prawą ręką wyjmujemy wąż spod zasobnika lampy, przyjmujemy pozycję i rozpoczynamy zakończenie nurkowania.
Długi wąż nurek DIR układa pod zasobnikiem lampy oraz dookoła szyi. Istnieją jednak alternatywne metody takie jak skracanie węża za pomocą gum, na łączniku czy mocowanie do boku butli. Dlaczego takich rozwiązań nurek DIR nie stosuje? Przede wszystkim obowiązuje zasada, że wszystko, co nurek pod wodą użyje musi być w stanie złożyć tak jak było. Łatwo jest złożyć wąż na szyję, i po pewnym czasie staje się to nawykiem. Wąż jest ułożony dokładnie tak samo, ponieważ to nurek sam go układa. Inaczej jeśli wąż układamy np. pod gumami na butli. Po powtórzeniu przed nurkowaniem procedur dzielenia powietrzem to partner musi ułożyć wąż na butlach, przez co układ jest za każdym razem trochę inny. W sytuacji awaryjnej zwiększa się ryzyko zaplątania węża, zmniejsza się również dostępna od razu jego długość.
Podsumowując temat automatów, nurek DIR stosuje takie same wszystkie automaty, przejrzystą konfigurację z wężami o odpowiedniej długości, jeden manometr oraz oddycha z długiego węża prowadzonego pod zasobnikiem lampy oraz wokół szyi.
Butle i zawory — dobór butli w zależności od skafandra, butle boczne i stage tylko aluminiowe, dobrane tak, żeby posiadały pływalność neutralną jeśli są napełnione do połowy. Zestaw plecowy, jeśli jest podwójny, tylko z zastosowaniem łącznika rozdzielnego. Zestawy rozdzielone („independent”) są zbyt skomplikowane w sytuacji braku gazu;
Wielu nurków preferuje używanie dużych stalowych butli niskociśnieniowych (200 barowych) takich producentów jak Faber czy Heiser. Takie butle umożliwiają zabranie ze sobą wystarczającej ilości gazu, nawet jeśli ciśnienie napełnienia nie jest zbyt duże, co często zdarza się podczas sporządzania sztucznych mieszanin oddechowych typu Nitrox czy Trimix metodą ciśnień parcjalnych. Z tego samego powodu niecelowe staje się stosowanie ciężkich, 300 barowych butli o małej objętości. Możliwości ich nabicia są bardzo ograniczone zarówno z powodu niskiego ciśnienia butli źródłowej w metodzie ciśnień parcjalnych (standardowym ciśnieniem dostawców gazów technicznych jest 150bar), jak również z powodu nieliniowości, jakie można zaobserwować przy wykonywaniu mieszanin sztucznych na bazie helu powyżej 200 bar.
Wielkość butli należy dobierać indywidualnie, biorąc pod uwagę zużycie gazu oraz profil nurkowania. Nieprawidłowy dobór i zabranie ze sobą zbyt dużych butli powoduje niepotrzebne zwiększenie wysiłku podczas nurkowania i zmniejsza jego przyjemność. Natomiast zabranie butli zbyt małych może być tragiczne w skutkach. Do większości krótkich nurkowań stosowane są zestawy 2x7l czy 2x10l, do nurkowań dłuższych 2x12l lub 2x15l. Przy długich nurkowaniach stosuje się często nawet zestawy 2x18l.
Podczas doboru butli należy także wziąć pod uwagę ich ciężar. Stosowanie butli stalowych przy nurkowaniach w cienkich skafandrach mokrych może być niebezpieczne z powodu przeważenia. Przy takich nurkowaniach zalecane jest stosowanie butli aluminiowych. Rozpatrując ciężar butli należy również wziąć pod uwagę odpowiednie wyważenie nurka. Nurek powinien być tak wyważony, aby w sytuacji awaryjnej (prawie puste butle), był w stanie wykonać dekompresję. Oznacza to, że należy uwzględnić ciężar gazu w butlach, co daje kilka do kilkunastu kilogramów dodatkowego przeważenia na początku nurkowania. Często obserwuje się początkujących nurków, którzy zabierając zestaw np. 2×15 uważają, że są prawidłowo wyważeni, ponieważ są w stanie wykonać poprawnie przystanek na 6m posiadając 70-100 bar. Jednak nie uwzględniają tego, że te 70bar w 2×15 to jest około 3kg gazu i bez tych 3kg, w przypadku awarii i utraty całego gazu, wykonanie przystanku na 6m staje się dla nich niemożliwe. Zrównoważenia takiej pozytywnej pływalności dokonuje się poprzez specjalne ciężarki nazywane V-weight, umieszczane pomiędzy płytą a butlami. Zastosowanie takiego rozwiązana umożliwia utrzymanie dobrej pozycji w wodzie, ponieważ środek ciężkości usytuowany jest w okolicach środka wyporu. Często używanym kontrargumentem przeciwko V-weight jest niemożliwość zrzucenia balastu. Można jednak powiedzieć inaczej: zastosowanie V-weight uniemożliwia przypadkowe zgubienie balastu, co w przypadku nurka technicznego jest większym zagrożeniem. Utrata balastu oznacza brak możliwości wykonania dekompresji.
Z punktu widzenia nurka sportowego również nie ma konieczności zrzucania całego balastu. Nurek DIR stosuje lampę z pojemnikiem mocowanym na pasie brzusznym. Ciężar takiego pojemnika w wodzie to około 2 do 3 kg, więc zrzucenie tego elementu wyposażenia jest wystarczające dla uzyskania dodatniej pływalności.
Przy rozpatrywaniu butli należy również rozważyć dodatkowe elementy ich wyposażenia takie jak siatki ochronne oraz kalosze. Siatki ochronne stosowane są w celu ochrony powierzchni butli przed porysowaniem. Należy jednak zdać sobie sprawę, że stosowanie takich siatek umożliwia zaczepianie się nurka (np. przy nurkowaniu wrakowym o zerwane haczyki wędkarskie), w sposób uniemożliwiający wyplątanie się czy wycięcie bez zdjęcia sprzętu. Tak więc siatek ochronnych zaawansowany nurek nie stosuje, tak samo jak kaloszy. Jedynym zastosowaniem kaloszy jest postawienie zestawu na lekcji nurkowania w celu zademonstrowania jak nie należy robić. Zestaw nurkowy kładzie się, nie stawia. Przewrócenie zestawu, często spotykane, skutecznie niszczy resztę sprzętu a w szczególności zawory i automaty. Jeśli butle nie mają kaloszy, nurek nie ma pokusy żeby stawiać zestaw. Kolejną wadą kaloszy jest dodatkowy ciężar, który w przypadku zestawu 2×15 może dojść nawet do 3kg. Po co więc nosić ze sobą dodatkowe kilogramy w całym tym i tak ciężkim sprzęcie? Argumentem przeciw stosowaniu kaloszy jest również to, że butle rdzewieją pod kaloszami. Oczywiście nie zwracamy na to uwagi aż do momentu kolejnej legalizacji a wtedy jest już zbyt późno żeby cokolwiek zrobić.
Podczas wyboru butli ważny jest również rodzaj powłoki, jaką butla jest pokryta. Istnieją dwie zasadnicze rodzaje powłok spotykane na rynku: lakier piecowy oraz lakier zwykły. Pierwszy jest zdecydowanie trwalszy ponieważ powłoka jest utwardzona podczas procesu malowania. Zwykły lakier nie ma takiej odporności i bardzo szybko ulega zniszczeniu.
Łącznik służy do połączenia dwóch butli, umożliwiając nurkowi oddychanie z dwóch butli jednocześnie. Nowoczesne łączniki umożliwiają podłączenie dwóch automatów oddechowych w taki sposób, że przy awarii jednego zamykamy jego zawór i nadal na drugim automacie mamy dostęp do obu butli. Zastosowanie łącznika zapewnia dostęp do całego zapasu gazu pomimo awarii jednego automatu. Prawdą jest, że uszkodzenie łącznika może mieć katastrofalne skutki, jednak zdarza się to bardzo, bardzo rzadko, szczególnie jeśli sprzęt jest systematycznie serwisowany. Istnieje natomiast duże prawdopodobieństwo, że przy układzie dwóch butli niezależnych, nurek popełni błąd przy zarządzaniu gazami. Zastosowanie łącznika rozdzielnego dodatkowo minimalizuje niebezpieczeństwo utraty całego gazu, ponieważ umożliwia rozdzielenie połączenia między butlami. Rozdzielenie takie może stać się konieczne w wypadku uszkodzenia o-ringu pomiędzy butlą a zaworem lub pomiędzy zaworem a łącznikiem. Wprowadzenie łącznika rozdzielnego zwiększa więc niezawodność tego i tak pewnego układu.
Stosowanie jego niesie jednak za sobą pewne niebezpieczeństwa. Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że zamknięty zawór łącznika może przysporzyć nam nie lada problemów. Zaczynają się one już przy napełnianiu butli. Może się zdarzyć, że podłączymy do kompresora zestaw z zakręconym łącznikiem i w rezultacie otrzymamy zestaw z jedną butlą pustą. Znacznie niebezpieczniejsze jest przygotowywanie sztucznych mieszanin oddechowych metodą ciśnień parcjalnych, ponieważ przy pewnym niekorzystnym zbiegu okoliczności może się okazać, że nurek będzie miał w jednej butli np. czysty tlen lub hel. Żeby nie dopuścić do takiej sytuacji należy upewnić się, że przy oddawaniu butli do napełnienia zawór łącznika jest całkowicie otwarty. Zamknięty łącznik niesie za sobą zagrożenia również podczas nurkowania. Nurek DIR stosuje wyłącznie jeden manometr podłączony do rezerwowego automatu. Dlatego też w przypadku oddychania z automatu podstawowego nie będą się zmieniać wskazania manometru, natomiast w przypadku oddychania z automatu rezerwowego ciśnienie w butlach będzie się zmieniało nienaturalnie szybko. Jedna i druga sytuacja jest niebezpieczna, ponieważ nurek może zostać wprowadzony w błąd i podczas eksploracji wycofać się wcześniej lub co gorsza przekroczyć zasadę 1/3. Aby tego uniknąć należy przed nurkowaniem upewnić się, czy zawór łącznika nie jest zamknięty. Użycie zaworu łącznika jest u nurka DIR również troszkę inne niż u nurka o innych przekonaniach. U nurka DIR zawór łącznika podczas nurkowania jest całkowicie otwarty, podczas gdy większość współczesnych federacji zaleca otwarcie łącznika jedynie na jeden obrót. Jedna i druga koncepcja ma swoje wady i zalety. W podejściu DIR zdecydowanie zmniejsza się prawdopodobieństwo przypadkowego zamknięcia zaworu łącznika, natomiast wydłuża się czas niezbędny na separację butli. W drugim podejściu czas separacji butli jest bardzo krótki (2-3 sekundy) jednak prawdopodobieństwo przypadkowego zamknięcia zaworu łącznika jest duże.
Jeżeli określimy już jaki typ łącznika chcemy stosować, należy zastanowić się nad szczegółami konstrukcyjnymi. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na typ uszczelnienia pomiędzy łącznikiem a zaworami. Istnieją dwa podstawowe rodzaje uszczelnień: współosiowe oraz doczołowe.
Uszczelnienia współosiowe z trzpieniem centrującym są najbardziej niezawodnymi uszczelnieniami, ponieważ o-ring nie służy do przenoszenia obciążeń mechanicznych a jedynie do zapewnienia szczelności. Takie uszczelnienia stosowane są w łącznikach sprzedawanych przez Scubapro czy Seaway?a. Inaczej wygląda sprawa z łącznikami z uszczelnieniem doczołowym. W takich łącznikach naprężenia i obciążenia mechaniczne przenoszone są bezpośrednio na o-ring. Jeśli przy takim układzie występuje dodatkowo wysokie ciśnienie (pełne butle), nic się nie dzieje, ale jeśli ciśnienie spadnie może dojść do rozszczelnienia łącznika i utraty gazu. Do rozszczelnienia dochodzi przy niskim ciśnieniu głównie po tym, jak przeniesiemy w miarę pusty zestaw trzymając go za łącznik a następnie napełnimy. Z tego powodu nie należy stosować łączników z doszczelnieniem doczołowym.
Kolejnym elementem łączników, o jakości których często zapominamy, są gałki zaworów. Zapominamy, ponieważ czego można oczekiwać od gałki? Otóż można oczekiwać wiele a większość typowych gałek nie jest odpowiednia. Dobra gałka powinna być odporna na urazy mechaniczne i o ile to możliwe amortyzować je. Powinna też nie ślizgać się w ręce podczas odkręcania i zakręcania. Odporność na urazy mechaniczne oznacza, że jeśli uderzymy gałką, czy to pod wodą czy na powierzchni, gałka nie rozleci się pozostawiając jedynie oś zaworu co uniemożliwi jego zamknięcie. Ważne jest również, żeby gałka posiadała metalowy wkład, przez co nie „wyrabia się” na osi zaworu. Podczas ćwiczeń z zakręcaniem zaworów łatwo zauważymy, że twarde, małe, plastikowe gałki ślizgają się w rękawicach, przez co ćwiczenie staje się trudne lub niewykonalne.
Wszystkich tych wad nie mają gałki wykonane z gumy z wkładką metalową. Niestety większość seryjnie sprzedawanych łączników posiada inne, ?dobre inaczej?, tanie gałki, wykonane bądź z plastiku bądź z twardego fajnie obrobionego i ślizgającego się w rękawicach tworzywa. Akceptowalne są gałki wykonane z miękkiego tworzywa, takie jak w łącznikach Scubapro, jednak najlepszym rozwiązaniem jest zakup odpowiednich gałek znajdujących się w ofercie Halcyon?a oraz Sherwood?a.
Kupując łącznik można jeszcze zwrócić uwagę na rodzaj gniazd. W zasadzie nie spotyka się już łączników z przyłączami do automatów wyłącznie typu INT, można jednak wybrać pomiędzy przyłączem DIN 200 lub 300 bar. Jakie wady i korzyści niosą za sobą poszczególne rozwiązania? DIR zaleca stosowanie na głównych butlach gniazd 300 barowych w połączeniu z 300 barowymi pierwszymi stopniami automatów. Takie rozwiązanie zwiększa pewność zamocowania automatów poprzez użycie do połączenia dłuższych gwintów.
Stosowanie zestawów butlowych wymaga również stosowania odpowiednich obejm, spinających butle. Ten element w przypadku stosowania łączników jest niezwykle ważny, ponieważ złej jakości obejmy zwiększają znacznie możliwość uszkodzenia uszczelnień pomiędzy zaworami a łącznikiem. Jakie powinny więc być prawidłowo wykonane obejmy? Przede wszystkim rolą obejm jest sztywne, równoległe trzymanie butli dokładnie w takiej odległości między nimi, jakiej wymaga zastosowany łącznik. Jakakolwiek nierównoległość powoduje nadmierne obciążenie uszczelnień łącznika, przyczyniające się do powstania nieszczelności. Jakiekolwiek możliwości ruchu butli prowadzą do takich samych konsekwencji. Dobre obejmy są więc wykonane ze stali (obejmy z taśm nie zapewniają wystarczającej sztywności), odpowiednio szerokiej dla zapewnienia sztywności (minimum 5cm, a dla zestawów cięższych, 2×15 czy 2×18 nawet 7cm). Obejmy powinny być wykonane w taki sposób aby skręcenie butli bez łącznika zapewniało odpowiedni odstęp między butlami oraz ich równoległość z maksymalnym odchyleniem nie większym niż 1mm.
Będąc przy temacie łączników zastanówmy się również nad wadami oraz zaletami stosowania różnych metod ochrony łączników oraz automatów. Rozważmy klatki ochronne na zaworach. Stosowane przez nurków jaskiniowych na zestawach butli niezależnych zostały również przeniesione na zestawy butli połączonych z łącznikami. Jakie zalety ma stosowanie klatek? Przede wszystkim klatka osłania układ zawór-automat oraz węże wychodzące od pierwszych stopni automatów oddechowych przed uszkodzeniem podczas przypadkowego uderzenia np. o strop. Analizując sytuację można jednak stwierdzić, że uszkodzenie automatów czy prawidłowo ułożonych węży podczas poruszania się nurka „na płetwach” jest znikome, ponieważ prędkość nurka jest minimalna. Co otrzymujemy zatem stosując klatki? Pierwsze utrudnienie to zdecydowane zwiększenie profilu nurka, co przy nurkowaniu w przestrzeniach ograniczonych (a do takich głównie stosuje się klatki), wprowadza dla nurka dodatkowe utrudnienia. Jeśli stosujemy klatki na układzie butli połączonych, zdecydowanie trudniejsze staje się zakręcenie zaworów a zakręcenie łącznika wręcz niemożliwe. W pewnych sytuacjach takie utrudnienia mogą okazać się bardzo niebezpieczne. Nie należy również zapominać o fakcie, że klatki są dodatkowym elementem, którym bardzo łatwo się zaplątać w poręczówkę lub w sieci. Mając na uwadze wszystkie z powyższych argumentów, DIR nie dopuszcza stosowania klatek ochronnych skupiając się na rozwijaniu technik pływania.
Inną metodą ochrony stosowaną przez niektórych nurków jest odwracanie butli w taki sposób, że zawory znajdują się na dole. W ten sposób tak umiejscowimy zawory i automaty, że nie będą one narażone na żadne urazy mechaniczne; podczas poruszania się do przodu ? uderzymy co najwyżej stopami butli. Czy jednak taka metoda ochrony jest zawsze skuteczna? Jeśli dokładnie przeanalizujemy użytkowanie takiego zestawu butlowego zauważymy, że możliwości uszkodzenia mechanicznego podczas procesu zakładania czy zdejmowania są ogromne ? cały zestaw jest oparty o zawory i automaty. Dodatkowo musimy więc wyposażyć zestaw w odpowiednie podstawki, na których będzie można taki zestaw postawić. Sprawa się komplikuje, dochodzą dodatkowe elementy o które łatwo się zaplątać. Dobre zabezpieczenie zaworów przed uszkodzeniem eliminuje kolejną korzyść odwrócenia butli a mianowicie łatwość zakręcenia zaworu automatu. Zastosowanie takiego układu wymusza również konieczność stosowania węży o dobieranej długości, w szczególności dłuższych niż węże standardowe. Takie węże wymagają innego, mniej ergonomicznego prowadzenia. Analizując wszystkie za i przeciw DIR nie dopuszcza stosowania odwrócenia butli.
Podsumowując temat butli i łączników stwierdzamy, że nurek DIR stosuje w zależności od rodzaju kombinezonu stalowe lub aluminiowe butle, bez siatek i kaloszy. Jeśli stosuje się zestaw dwubutlowy używa się łączników z zaworem separacyjnym o połączeniu współosiowym pomiędzy łącznikiem a zaworem, z zaworami 300bar oraz odpowiednimi, najlepiej gumowymi gałkami. Starannie dobrane obejmy są wykonane ze stali kwasoodpornej oraz są odpowiednio szerokie.
Inflator — prowadzony nad lewym ramieniem i mocowany w okolicach d-ringu. Inflatory prowadzone pod ramieniem nie są akceptowalne z powodu zwiększenia oporów i potencjalnej możliwości zaczepu;
Manometr —prosty manometr, nie konsola. Prowadzony od lewego AO prosto w dół, przed skrzydłem i przypięty do D–ringu na pasie brzusznym za pomocą karabinka tłokowego i gumki;
Oświetlenie — podstawowa latarka rozdzielna (kanister i palnik). Kanister mocowany na pas brzuszny po prawej stronie, wsuwany i blokowany klamrą pasa brzusznego (lub dodatkową klamrą takiego samego typu). Lampy zapasowe dwie, zespolone, mocowane do D–ringów na pasach naramiennych i stabilizowane u dołu do tychże pasów za pomocą gumek.;
Główne oświetlenie, którego używa nurek DIR jest zawsze typu kanister + głowica z uchwytem typu Goodman. Rozwiązanie takie jest bardzo wygodne i nie wymaga angażowania całej dłoni do trzymania oświetlenia ? głowica założona na dłoń trzyma się sama. Ważną cecha podstawowej lampy jest strumień świetlny, czas świecenia oraz kąt świecenia. Rozsądny minimalny strumień świetlny to żarówka halogenowa o mocy 50W i takie źródła światła są przez DIR szeroko stosowane. Czas świecenia lampy powinien być co najmniej dwa razy dłuższy niż planowany czas jej wykorzystania, co w przypadku nurkowań w przestrzeniach zamkniętych jest w większości dwukrotnością czasu nurkowania a w przypadku nurkowań w wodach otwartych dwukrotnością czasu dennego.
Ważnym elementem strumienia świetlnego latarki jest jego temperatura barwowa. Wysoka temperatura barwowa światła powoduje, że światło jest bardziej zbliżone do światła dziennego, przez co otrzymujemy większą wierność oddawania kolorów oraz większą „przenikliwość” światła. Z tego powody niezbyt dobrze sprawdzają się latarki wykonane z typowych, dostępnych w handlu żarówek halogenowych, ponieważ ich temperatura barwowa oscylująca w okolicach 2800K pod wodą daje światło mocne, ale żółtawe. Stosowane przez DIR latarki halogenowe (ksenonowe) mają temperaturę co najmniej 3300 – 3500K. Analizując wszystkie podane parametry dochodzimy do wniosku, że ciężko jest wykonać latarkę spełniającą podane parametry. Mocna latarka 50W wymaga dużego akumulatora, rzędu 6-14Ah dla podtrzymania świecenia przez okres 1.5-3h. Żarówki o wysokiej temperaturze barwowej mają czas życia około 50h. Dostępne są jednak na rynku rozwiązania znacznie nowocześniejsze niż żarówka ? jest to szybka lampa wyładowcza. Lampy określane jako HID nie mają (poza ceną) żadnych z opisywanych wyżej wad. Standardową stosowaną przez DIR latarką wyładowczą jest HID 18 lub 21W. To bardzo dopracowane rozwiązanie cechuje poza wysoką niezawodnością bardzo wysoka temperatura barwowa sięgająca 6000K oraz niski pobór prądu (około 19/22W). Zastosowanie takiej głowicy wydłuża czas świecenia z użyciem standardowego kanistra 6Ah dając niewiarygodny czas świecenia rzędu 3 godziny!!!
Latarka podstawowa powinna mieć możliwość regulacji kąta świecenia. Jest to o tyle ważne, że nurek nie zawsze do końca wie, jakie warunki zastanie pod wodą. Jeśli woda jest klarowna, najlepiej stosować oświetlenie z szerokim kątem świecenia, jednak jeśli warunki są gorsze, szeroki kąt świecenia jest zupełnie bezużyteczny. Można więc było by brać ze sobą kilka latarek „na wszelki wypadek”, jednak zdecydowanie lepiej zabrać ze sobą jedną porządną latarkę, w której możemy pod wodą ustalić taki kąt świecenia, jaki dla danych warunków jest najkorzystniejszy.
Jeśli zdecydowaliśmy się już na wybór typu oświetlenia głównego należy się zastanowić jakie parametry jakościowe są ważne przy wyborze latarki. Należy zwrócić uwagę na sposób wykonania latarki oraz na materiały użyte do jej wykonania. Często stosowane i najtańsze w produkcji są przykładowo kanistry wykonane z aluminium. Czy jednak takie rozwiązanie mino że najtańsze jest najlepsze? Aluminiowy kanister nie zapewnia żadnej izolacji termicznej akumulatorów od wody, można więc powiedzieć że akumulator pracuje w temperaturze wody. Jeśli woda ma 4 stopnie, pojemność akumulatora spada o kilkanaście do kilkudziesięciu procent. Zdecydowanie lepsze jest wykonanie kanistra z materiałów o niskiej przewodności termicznej, na przykład odpowiednich rodzajów tworzyw sztucznych. Najlepiej jeżeli całość wykonywana jest bez klejeń czy innego rodzaju połączeń, czyli z jednego kawałka materiału. Taka, co prawda, najdroższa technologia zapewnia największą „niezniszczalność” latarki i jest stosowana w m.in. lampach, które wykonuję dla siebie oraz w lampach firmy Halcyon.
Główna latarka jest latarką akumulatorową, należy więc przeanalizować jakiego rodzaju akumulatory są najbardziej odpowiednie. Do dyspozycji mamy następujące rodzaje ogniw: litowe, NiCd, NiMH, oraz żelowe ołowiowe. Pierwsze z nich odpadają ze względu na zbyt małą obciążalność. Baterie NiCd oraz NiMH są dobre, pod warunkiem obciążania ich prądem niezbyt wysokim w stosunku do ich pojemności (około 0.7C). Przekroczenie tego parametru i obciążanie ich prądem większym powoduje dość gwałtowny spadek napięcia na ogniwie, co w efekcie daje zmniejszenie temperatury barwowej naszej żarówki. Zaletą ich są małe gabaryty. Takiej zalety nie mają akumulatory żelowe, jednak ich obciążalność jest zdecydowanie większa.
Jeśli posiadamy już odpowiednią lampę podstawową należy zastanowić się, jak i gdzie ją zamontować. Nurek DIR montuje swoją latarkę po prawej stronie na pasie brzusznym, przewlekając po prostu pas przez specjalnie przygotowane do tego ucho na kanistrze lampy. Lampa jest stabilizowana przez dociśnięcie klamrą pasa brzusznego lub za pomocą dodatkowej, plastikowej klamry. Takie rozwiązanie umożliwia w sytuacji awaryjnej zrzucenie kanistra lampy, co wymaga jedynie rozpięcia pasa i odpięcia klamry. Nie ma żadnych innych mocowań. Zamocowany w ten sposób kanister stanowi dodatkowo doskonały punkt stabilizacji do prowadzenia długiego węża. Długi wąż prowadzony jest za skrzydłem, pomiędzy kanistrem lampy a ciałem nurka, przez co jest doskonale stabilizowany w dolnej części, nie odstaje i nie przeszkadza. Takie mocowanie umożliwia jednak bardzo szybkie użycie całej długości węża, jak również łatwe złożenie węża do pozycji „startowej” po ćwiczeniach „brak gazu” lub rzeczywistej sytuacji awaryjnej. Do tak zamocowanego kanistra, na odpowiedniej długości przewodzie zamocowana jest głowica latarki, która jeśli nie jest używana, przypięta jest do d-ringu na prawym pasie naramiennym. Ważna jest długość przewodu. Odpowiednią długością jest taka, która umożliwia wyprostować lewą rękę trzymającą głowicę lampy.
Innym, określanym przez nurków nie DIR jako zupełnie poprawne, mocowaniem kanistra lampy jest podczepienie go pod butlami głównymi. Jakie wady i zagrożenie niesie za sobą takie rozwiązanie z punktu widzenia filozofii DIR? Lampa mocowana pod butlami podczas nurkowania opiera się (leży) na nogach nurka. Powoduje to zmianę trymu poziomego i może spowodować trudności w utrzymaniu poprawnej pozycji pod wodą. Z jednej strony mocowanie pod butlami uważane jest za bardziej opływowe. Z drugiej strony mocowana na pasie brzusznym jest chroniona przez rękę i bark nurka. Tak mocowana lampa nie umożliwia stabilizacji długiego węża. Dodatkowo staje się konieczne znaczne wydłużenie przewodu łączącego głowicę z kanistrem. Dłuższy przewód niepotrzebnie komplikuje obsługę oraz zwiększa możliwość zaplątania. Wreszcie mocowanie lampy pod butlami wymaga zastosowania dodatkowych d-ringów na butlach, co jest kolejnym elementem, o który możemy się zaczepić. Należy także zwrócić uwagę na możliwość uszkodzenia kanistra lampy, mocowanego pod butlami nierzadko o wadze ponad 50kg.
Mając wybrane i zamocowane oświetlenie podstawowe, należy się zastanowić co w przypadku jeśli jednak wystąpi awaria. Nurek DIR, na tą okoliczność, zabierane ze sobą dwie latarki zapasowe. Wykorzystuje się do tego dwie małe latarki bateryjne w typu „scout” z żarówkami ksenonowymi o bardzo wąskim (kilka stopni) kącie świecenia. Czas świecenia takiej latarki powinien być również co najmniej dwa razy dłuższy niż przewidywany czas użycia światła. Latarki takie wyposażone są w karabinek, który mocujemy do d-ringów na pasach naramiennych (jedna po każdej stronie) i dodatkowo stabilizujemy do pasów naramiennych za pomocą odpowiednich gumek. Takie mocowanie jest optymalne z punktu widzenia łatwości i szybkości użycia, zapewnia również wyjątkową opływowość. Tak zamocowanych lamp nurek w zasadzie nie zauważa aż do momentu kiedy zachodzi konieczność ich użycia. Ponieważ są to lampy zapasowe, których normalnie nie używamy, należy pamiętać o wymianie baterii. Baterie wymieniamy po każdym użyciu lampy, a jeżeli lampy nie są używane, co najmniej raz na pół roku. Stosujemy wyłącznie najwyższej jakości baterie alkaliczne.
Akcesoria — wszystkie akcesoria pochowane w kieszeniach suchego skafandra;
Płetwy, maska
Styl pływania nurka DIR to głównie żabka. Z tego względu przy wyborze płetw należy zwrócić szczególną uwagę na ich przydatność do tego celu. Płetwa powinna być w miarę krótka i sztywna, najlepiej jeśli posiada odpowiednie dysze umożliwiające łatwy ruch wsteczny. Takimi płetwami są płetwy określane jako JetFin, produkowane przez wielu producentów takich jak Scubapro, Divex, Beuchat itd. Są one optymalne i nie jest celowe poszukiwanie nowszych rozwiązań. Jedyną modyfikacją jaką należy wykonać, ze względu na niezawodność oraz wygodę, jest zastąpienie standardowych pasków gumowych odpowiednimi sprężynkami ze stali kwasoodpornej. Taka modyfikacja zdecydowanie podnosi niezawodność, ułatwia zakładanie i zdejmowanie płetw oraz powoduje, że płetwa sama dopasowuje się do nogi.
Jeśli chodzi o wybór maski, ważne jest żeby maska miała możliwie małą pojemność. Należy więc unikać dużych masek panoramicznych z dodatkowymi szkłami po bokach i na dole. Jeśli chcemy posiadać maskę z szerokim kątem widzenia należy zdecydować się na nowoczesne maski typu Cressi Horizon, które zwiększają kąt widzenia poprzez odpowiednie ułożenie szkła i posiadają bardzo małe pojemności.
Kołowrotki, szpulki, boje dekompresyjne
Nurek DIR stosuje kołowrotki eksploracyjne do rozwijania oporęczowania oraz szpulki do strzelania boi dekompresyjnych. Duże kołowrotki eksploracyjne powinny być wygodne i powinny umożliwiać łatwe zwinięcie rozłożonej poręczówki. Do boi dekompresyjnych dużo lepszym rozwiązaniem jest jednak użycie szpulki. Na szpulce posiadamy określoną długość linki. Długość linki określa głębokość, z której „odpalamy” boję. Jeśli będziemy zmuszeni puścić szpulkę, szpulka rozwinie się i spadnie do nas. Szpulka nie ma układu hamulca, więc się nie zatnie; jest mała więc można mieć ze sobą szpulkę zapasową w kieszeni suchego skafandra.
Szpulka w połączeniu z odpowiednią boją jest niezawodnym urządzeniem. Odpowiednia boja to boja „zamknięta”, posiadająca króciec z zaworem zwrotnym do napełniania oraz zawór nadmiarowy zabezpieczający przed nadmiernym wzrostem ciśnienia i opróżniania boi. Taką boje napełniamy za pomocą węża inflacyjnego suchego skafandra (inflatora). Takie boje ma w swojej ofercie firma Halcyon. Dlaczego nie stosuje się typowych boi z „kaczym dziobem”? Dlatego, że takie rozwiązanie na tendencję do sklejania się. Efekt tego jest taki, że w dolnej części boi zgromadzi się wystarczająca ilość gazu żeby nurek nie był w stanie jej utrzymać, jednak gaz ten nie wchodzi do wnętrza boi i boja po osiągnięciu powierzchni wody opróżnia się i wraca do nurka. Takie rozwiązanie jest więc niepewne.
Karabińczyki
Nurek DIR stosuje wyłącznie karabińczyki typu tłokowego. Takie karabińczyki są łatwe do zapięcia i odpięcia jednak prawdopodobieństwo przypadkowego wpięcia liny w taki karabinek jest znikome. Z tego powodu nie stosuje się karabińczyków uchylnych, które mają tendencję do samoczynnego wpinania się we wszystko, a których wypięcie, szczególnie w suchych rękawicach, jest niezwykle trudne.
Rozmiar karabińczyków jest uzależniony od typu rękawic oraz tego, co przypinamy. Najlepsze są karabińczyki ze stali nierdzewnej, jednak ze względu na trudności w ich zdobyciu stosuje się powszechnie karabinki mosiężne. Należy jednak zwrócić uwagę, żeby sprężynka zwrotna wykonana była z nierdzewnych materiałów.
Osobiste przyzwyczajenia i preferencje — nie ma miejsca na osobiste przyzwyczajenia i preferencje – jest tylko jedna poprawna droga. Utrudniają one procedury w sytuacjach awaryjnych oraz logistykę podczas nurkowań;
Podejście Hogarthian zakłada, że należy zapobiegać wypadkom i zagrożeniom jakie mogą się nurkowi przydarzyć aniżeli przygotowywać się na każdą możliwą sytuację awaryjną. Analiza prowadzi do wniosków, że to nie awaria sprzętu są głównym powodem wypadków, ale niewłaściwie przygotowany nurek. Niewłaściwie przygotowany znaczy nieodpowiednio przygotowany fizycznie, nieodpowiednio wytrenowany do określonego zadania, niedbający o sprzęt czy przeciążający się poprzez zabranie dużej ilości niepotrzebnego sprzętu pod wodę.
Podkreślając sedno Hogarthian użyję najlepszego podsumowującego opisu, jaki słyszałem. Jeśli zdarzy się wypadek na drodze, jedni wolą być w Volvo. Jest twarde, bezpieczne i z dużym prawdopodobieństwem nic im się nie stanie. Ale inni wolą być w małym, sprawnym BMW. Bo najlepszą metodą przeżycia wypadku jest niedopuszczenie do niego. Sprawność i moc BMW, duży silnik i mocne hamulce umożliwią na wykonanie manewrów, o którym ciężkie pancerne Volvo może tylko pomarzyć.
Hogarthian jest jak BMW…
Tomek „Żaba” Żabierek
IANTD Instructor Trainer